tel. 67 215 37 17
Choć gitarzyści od dziesięcioleci przyzwyczajeni są do kabli, nowoczesne rozwiązania coraz częściej pozwalają im się od nich całkowicie uniezależnić. BOSS WL-50 to przykład sprzętu, który łączy wygodę technologii bezprzewodowej z kompaktową formą klasycznego pedału efektowego. Z jego pomocą zyskujemy nie tylko swobodę ruchu, ale i prostotę obsługi, która może zaskoczyć nawet sceptyków.
W pierwszym kontakcie WL-50 nie rzuca się w oczy. I dobrze – taki był zamysł. Odbiornik jest nieco mniejszy od standardowego efektu BOSS i można go zamocować na pedalboardzie dokładnie tak samo jak każdy inny stompbox. Konstrukcja nie dominuje wizualnie, ale oferuje więcej niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
W praktyce oznacza to łatwe wpięcie urządzenia w istniejący łańcuch efektów – wystarczy podłączyć wyjście odbiornika do pierwszego efektu na desce. Całość może być zasilana albo klasycznym adapterem BOSS PSA-S, albo – w przypadku występów mobilnych – dwoma bateriami AA. Odbiornik posiada również wejście ¼ cala, więc nawet w razie potrzeby możemy zrezygnować z trybu bezprzewodowego i podłączyć się tradycyjnie, kablem.
Z punktu widzenia użytkownika mamy więc do czynienia z urządzeniem, które nie wymaga kompromisów sprzętowych – jest po prostu kolejnym, w pełni kompatybilnym elementem naszego zestawu. Tyle że bez kabla u nogi.
WL-50 opiera się na tej samej technologii, która została wprowadzona w popularnym Katana-Air – bezprzewodowym wzmacniaczu BOSS-a, cenionym za jakość dźwięku i stabilność połączenia. W praktyce oznacza to, że gitarzysta zyskuje transmisję bez zakłóceń, bez opóźnień i bez strat w brzmieniu, które często towarzyszyły starszym systemom bezprzewodowym.
System działa w paśmie 2,4 GHz i samodzielnie wybiera najkorzystniejszy kanał transmisji. Co ważne, robi to bez udziału użytkownika – nie trzeba nic ustawiać, niczego konfigurować. Po zadokowaniu nadajnika, całość optymalizuje się automatycznie. Latencja wynosi zaledwie 2,3 ms, co oznacza, że opóźnienia są praktycznie niewyczuwalne – nawet przy szybkich partiach solowych czy grze na scenie.
Warto również wspomnieć o możliwości pracy w zestawie. WL-50 nie jest systemem ograniczonym do jednego muzyka – jednocześnie może działać nawet do 14 takich urządzeń, co czyni go sensownym wyborem także dla zespołów. Oczywiście, jak zawsze przy transmisji radiowej, rzeczywista liczba może zależeć od warunków otoczenia, ale sama skalowalność tego rozwiązania to duży atut.
Innymi słowy, mamy tu do czynienia z systemem, który nie tylko zastępuje kabel – on robi to lepiej.
W świecie sprzętu muzycznego niewiele rzeczy można określić jako „naprawdę bezobsługowe”, ale WL-50 jest tu wyjątkiem. Proces konfiguracji został uproszczony do granic możliwości – tak, by użytkownik mógł skupić się na grze, a nie na ustawieniach.
Całość sprowadza się do jednego prostego kroku: wystarczy włożyć nadajnik do portu dokowania w odbiorniku. Po około 10 sekundach system sam wykryje najlepsze możliwe połączenie bezprzewodowe i zapamięta je – bez żadnych przycisków, bez menu, bez aplikacji. Po wyjęciu nadajnika i podłączeniu go do gitary jesteśmy gotowi do gry.
Co ważne, sparowanie zachowuje się stabilnie nawet po wyłączeniu zasilania. Nie trzeba każdorazowo przechodzić przez konfigurację, co szczególnie docenią ci, którzy często grają koncerty lub ćwiczą w różnych miejscach.
Z punktu widzenia użytkownika to po prostu działa – i właśnie o to w tym wszystkim chodzi.
Nie każda scena ma gniazdko w zasięgu ręki. Występy uliczne, próby w plenerze czy szybkie jam session u znajomych wymagają sprzętu, który działa niezależnie od warunków. WL-50 wychodzi naprzeciw tym potrzebom, oferując możliwość pracy na dwóch zwykłych bateriach AA – do 7 godzin ciągłej pracy bez konieczności podłączenia do zasilacza.
Taka elastyczność pozwala zabrać system dosłownie wszędzie. Jedyne ograniczenie? W trybie bateryjnym odbiornik nie naładuje nadajnika – ale nawet to nie stanowi problemu, bo sam nadajnik można bez przeszkód ładować przez standardowy kabel USB. Wystarczy zwykła ładowarka do smartfona, powerbank czy port USB w laptopie.
Dla wielu muzyków oznacza to jedno: pełna niezależność. Bez przewodów, bez kompromisów, bez stresu – wystarczy gitara, pedalboard i WL-50.
Choć bezprzewodowa transmisja to przede wszystkim wygoda, nie sposób pominąć wpływu tradycyjnych kabli na brzmienie. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że standardowy przewód gitarowy – szczególnie dłuższy – tłumi niektóre częstotliwości, nadając dźwiękowi charakterystyczne, lekko „zaokrąglone” brzmienie.
WL-50 pozwala zadecydować, czy chcemy ten efekt zachować, czy też go wyeliminować. Do dyspozycji mamy trzy tryby: SHORT, LONG i OFF. Tryb krótkiego kabla emuluje brzmienie krótkiego przewodu, zachowując lekkie wygładzenie górnych pasm. Tryb długiego kabla wprowadza wyraźniejsze stłumienie wysokich tonów, charakterystyczne dla długich kabli scenicznych. A gdy zależy nam na pełnym, czystym sygnale – wybieramy tryb OFF.
To proste, ale skuteczne rozwiązanie, które pozwala dopasować brzmienie do konkretnego instrumentu czy preferencji. Szczególnie przydatne, gdy gramy na gitarze z pasywnymi przetwornikami, które są bardziej podatne na wpływ długości kabla. W przypadku instrumentów aktywnych czy akustycznych – opcję symulacji można spokojnie pominąć.
WL-50 nie tylko zastępuje kabel gitarowy – potrafi też przejąć rolę zasilacza. Gdy podłączymy go do adaptera BOSS PSA-S, odbiornik staje się praktyczną stacją zasilania dla innych efektów w pedalboardzie. Za pomocą dodatkowego kabla PCS-20A można rozprowadzić prąd do kilku stompboxów jednocześnie.
To rozwiązanie szczególnie docenią gitarzyści, którzy chcą ograniczyć ilość kabli zasilających i zachować porządek na desce. W praktyce WL-50 działa tu jak klasyczny „power distributor”, eliminując konieczność stosowania osobnych zasilaczy do każdego efektu.
Dzięki temu cały zestaw staje się nie tylko bardziej funkcjonalny, ale i bardziej mobilny – mniej kabli, mniej zamieszania, więcej muzyki.