Seria gitar elektrycznych Dazzles od SAGA – budżetowa gitara, która gra powyżej swojej półki

07-04-2025

Gitara elektryczna SAGA SMF1314H to instrument, który z jednej strony odwołuje się do sprawdzonych, klasycznych rozwiązań, z drugiej zaś oferuje nowoczesne wykończenie i wszechstronność brzmieniową. Seria Dazzles to propozycja dla tych, którzy szukają czegoś efektownego wizualnie, a jednocześnie solidnego pod względem wykonania i praktycznego w codziennym graniu.

Materiały i konstrukcja – nie tylko wygląd się liczy

O ile pierwsze wrażenie często opiera się na wyglądzie instrumentu, o tyle jego prawdziwa wartość ujawnia się w materiałach i sposobie wykonania. W przypadku serii SMF1314H mamy do czynienia z połączeniem lekkiej topoli na korpusie oraz palonego klonu zarówno w gryfie, jak i podstrunnicy – co nie jest częstym zabiegiem w tej klasie cenowej.

Topola jako materiał korpusu to wybór racjonalny i funkcjonalny. Jest lekka, dobrze rezonuje i zapewnia neutralne brzmienie z lekkim środkiem, które można łatwo modelować odpowiednią elektroniką. Choć może nie imponuje naturalnym sustainem jak mahoń, to w kontekście instrumentu z przystawkami typu SSH i tremolo, sprawdza się znakomicie – nie męczy przy dłuższym graniu i dobrze reaguje na różne style.

Palony klon w gryfie i podstrunnicy to natomiast znak czasów – nie tylko efektowny wizualnie, ale i praktyczny. Proces wypalania drewna stabilizuje jego strukturę, zmniejszając podatność na zmiany wilgotności i temperatury. Taki gryf jest też zauważalnie sztywniejszy, co przekłada się na lepszą odpowiedź na atak i większą klarowność dźwięku. W połączeniu z klasyczną długością skali 648 mm otrzymujemy instrument o charakterystyce typowej dla gitar typu „strat”, ale z własnym charakterem.

Warto dodać, że całość dopełnia błyszczące wykończenie, które nie tylko przyciąga wzrok, ale też podkreśla strukturę drewna, szczególnie w wersji sunburst. Wybór materiałów i jakość wykonania nie są tutaj przypadkowe – SAGA postawiła na balans pomiędzy estetyką, trwałością i funkcjonalnością, co czyni ten model ciekawą alternatywą w segmencie gitar dla początkujących i średniozaawansowanych.

Wykończenie – połysk, który przyciąga wzrok

W przypadku gitar elektrycznych wygląd nie jest tylko dodatkiem – często to on decyduje o pierwszym wrażeniu, a w serii SMF1314H trudno przejść obok niego obojętnie. Mamy tu do czynienia z klasycznym wykończeniem na wysoki połysk, które skutecznie wydobywa głębię koloru i strukturę drewna, podkreślając estetykę instrumentu niezależnie od wersji kolorystycznej.

Wariant BK (czarny) to ukłon w stronę gitarowej klasyki. Głęboka, jednolita czerń współgra z chromowanym osprzętem i białymi znacznikami na podstrunnicy, tworząc surowy, rockowy wizerunek. Taki instrument nie epatuje krzykliwością, ale ma w sobie pewną elegancję i powagę – będzie pasował zarówno do bluesowych klimatów, jak i cięższych odmian rocka czy metalu.

Z kolei wersja SB (sunburst) odwołuje się do tradycji gitar w stylu vintage. Przejścia tonalne – od głębokiego brązu przez ciepły bursztyn po niemal żółty środek – nadają jej bardziej organicznego i „oldschoolowego” charakteru. To opcja dla tych, którzy lubią, gdy instrument wygląda na bardziej „żywy”, jakby miał już za sobą kilka lat scenicznego doświadczenia.

Niezależnie od wersji, połysk dodaje gitarze elegancji, ale warto też wspomnieć o aspekcie praktycznym – takie wykończenie łatwiej utrzymać w czystości i jest bardziej odporne na drobne zabrudzenia niż mat. Oczywiście, przy dłuższym użytkowaniu można spodziewać się mikrorys typowych dla powierzchni polerowanych, ale nie ma to wpływu na walory użytkowe instrumentu.

Obie wersje wizualne – czarna i sunburst – nie próbują wymyślać gitary na nowo. Zamiast tego budują jej charakter w oparciu o sprawdzone wzorce, co w kontekście całej serii Dazzles wydaje się zabiegiem celowym. Mamy tu prostą estetykę, która broni się jakością wykonania i dobrze dobranym osprzętem.

Elektronika – konfiguracja SSH z pazurem

Choć wygląd może przyciągać uwagę, to właśnie elektronika definiuje brzmienie instrumentu – a w przypadku SMF1314H mamy do czynienia z układem, który trudno uznać za przypadkowy. Konfiguracja SSH, czyli dwa single i jeden humbucker przy mostku, to jedno z najbardziej wszechstronnych rozwiązań w świecie gitar elektrycznych. Sprawdza się zarówno w delikatnych, czystych barwach, jak i w pełnym przesterze.

Przetworniki Little Giant SSH-1 zamontowane w pozycji gryfu i środka zapewniają klarowne, szkliste brzmienie – charakterystyczne dla klasycznego stratocastera. Gryfowy pickup dobrze radzi sobie z ciepłymi, zaokrąglonymi dźwiękami – idealnymi do bluesa, jazzu czy spokojnych solówek. Środkowy przetwornik wnosi natomiast nieco więcej jasności i twang’u, co sprawdzi się w funku, country i delikatnym rocku.

Kluczowym elementem całej układanki jest jednak humbucker przy mostku – to on odpowiada za mocny sygnał, zwiększoną kompresję i tłuste brzmienie idealne do przesterów. Taka konfiguracja sprawia, że gitara staje się dużo bardziej elastyczna – z jednej strony może brzmieć selektywnie i lekko, z drugiej potrafi uderzyć z większą siłą i dynamiką, gdy sytuacja tego wymaga.

Układ regulacji to klasyka: 1 potencjometr głośności, 2 tony oraz 5-pozycyjny przełącznik. Taki zestaw pozwala na szybkie i intuicyjne dopasowanie brzmienia do sytuacji – niezależnie od tego, czy gramy czysto, czy przez mocno przesterowany wzmacniacz. Przełącznik daje dostęp do pięciu zróżnicowanych konfiguracji, w tym pozycji mieszanych (gryf + środek, środek + mostek), co tylko rozszerza paletę dostępnych barw.

Na uwagę zasługuje też fakt, że elektronika jest pasywna – co oznacza brak konieczności stosowania baterii, a jednocześnie bardziej naturalną reakcję na artykulację. Owszem, nie uzyskamy tu ekstremalnych przesterów rodem z aktywnych układów EMG, ale za to otrzymujemy bardziej otwarty i dynamiczny dźwięk.

W skrócie – elektronika w SMF1314H nie sili się na efekciarstwo, ale oferuje bardzo dobrze przemyślaną wszechstronność. To zestaw, który poradzi sobie zarówno z graniem w domu, jak i na próbie czy mniejszym koncercie. Dla wielu gitarzystów – szczególnie tych szukających jednego, uniwersalnego instrumentu – to może być kluczowy argument.

Komfort gry – przemyślana ergonomia

Choć na pierwszy plan często wysuwają się brzmienie i wygląd, to w codziennym użytkowaniu o wiele ważniejsze okazuje się to, jak gitara leży w dłoniach – i jak szybko o niej zapominamy, skupiając się wyłącznie na grze. W przypadku SAGA SMF1314H ergonomia została potraktowana poważnie, mimo że mamy tu do czynienia z instrumentem z niższej półki cenowej.

Zacznijmy od skali – klasyczne 648 mm, czyli tzw. „fenderowska” długość menzury, daje wyraźną odpowiedź strun, nieco większe napięcie (w porównaniu np. do 24,75”), a co za tym idzie – lepszą artykulację i selektywność. Dla początkujących może być to pewne wyzwanie, ale już po kilku dniach palce przyzwyczajają się do rozstawu, a nagrodą jest większa kontrola nad dynamiką gry.

Siodełko o szerokości 42 mm to wybór bezpieczny – ani zbyt wąskie, ani zbyt szerokie, przez co zarówno osoby z mniejszymi dłońmi, jak i ci z większymi palcami odnajdą się tu bez problemu. Do tego dochodzi 22 progi, czyli standardowa liczba, pozwalająca zagrać większość popularnego repertuaru bez poczucia ograniczenia.

Gryf z palonego klonu nie tylko dobrze wygląda, ale i przyjemnie leży w dłoni. Ma stosunkowo gładkie wykończenie, które nie klei się nawet przy dłuższej grze, co docenią szczególnie osoby grające intensywnie lub w cieplejszym otoczeniu. Podstrunnica z tego samego materiału zapewnia jasną odpowiedź i dobrą widoczność znaczników – białe kropki na klonie kontrastują czytelnie, co przydaje się przy szybkich zmianach pozycji.

Na uwagę zasługuje też zastosowany mostek typu tremolo – rozwiązanie znane i sprawdzone, pozwalające na lekkie modulacje dźwięku, vibrato czy efektowne „zanurkowania”. Oczywiście, przy intensywnym używaniu wajchy nie należy oczekiwać idealnego strojenia bez blokowanego mostka czy kluczy, ale w codziennym użytkowaniu spełnia swoje zadanie i daje sporo frajdy.

Chromowany hardware wygląda schludnie i klasycznie, a jednocześnie dobrze współgra z ogólnym charakterem instrumentu. Klucze stroikowe trzymają strój przy grze rytmicznej i umiarkowanym użyciu tremolo, co w tej klasie cenowej jest więcej niż zadowalające.

W skrócie – SAGA SMF1314H nie zaskakuje nowinkami, ale też nie sprawia wrażenia budżetowego kompromisu. To instrument, który po prostu dobrze się trzyma, dobrze się prowadzi i daje sporo swobody bez potrzeby ciągłej korekty.

Dla kogo? – uniwersalność w praktyce

SAGA SMF1314H to instrument, który celuje w możliwie szerokie grono odbiorców – i robi to z zaskakującą precyzją. Już sama konfiguracja przetworników SSH sugeruje, że mamy do czynienia z gitarą zaprojektowaną nie pod konkretny gatunek, lecz pod zróżnicowane potrzeby użytkowników – a to w segmencie budżetowym nie zdarza się często.

Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście grupa początkujących – i trudno się dziwić. Gitara jest lekka, wygodna, prosta w obsłudze i nie wymaga specjalistycznej wiedzy, by zacząć grać. Klasyczny rozstaw przetworników i przełącznik pięciopozycyjny pozwalają początkującemu gitarzyście zapoznać się z podstawowymi barwami brzmieniowymi – od cleanów po przestery. To dobry start, który uczy świadomego operowania dźwiękiem.

Ale SMF1314H nie kończy się na poziomie „do nauki”. Średniozaawansowani gracze, którzy potrzebują czegoś na próby, domowe nagrania czy luźne jam session, również znajdą tu coś dla siebie. Szczególnie ci, którzy grają szeroki przekrój gatunkowy – od bluesa i rocka, przez indie, aż po punk czy lżejszy metal. Humbucker przy mostku pozwala wykrzesać z tej gitary zaskakująco dużo agresji, gdy tylko się tego chce.

Warto też wspomnieć o osobach szukających drugiego instrumentu – zapasowego, podróżnego, do nauki w innym stroju czy do grania z efektami. W takim scenariuszu SAGA sprawdzi się idealnie: nie jest przesadnie droga, ale wystarczająco solidna, by służyć latami bez potrzeby ciągłej korekty.

Nie jest to natomiast instrument dla osób szukających wyjątkowej specyfiki brzmieniowej – nie znajdziemy tu vintage'owego singla z lat 60., ani nowoczesnego aktywnego systemu high-gain. Ale właśnie ta brakująca skrajność jest tu największą zaletą – to gitara środka. Uniwersalna, sprawdzona i przewidywalna – w dobrym tego słowa znaczeniu.