tel. 67 215 37 17
Polska powoli staje się istnym zagłębiem podcasterów. Audycje tego typu prowadzone w naszym języku można znaleźć praktycznie na każdy interesujący nasz temat, od lifestyle’u po hodowlę zwierząt egzotycznych. Popularność twórczości tego rodzaju nie zaskakuje — wszak, żeby zacząć, potrzeba niewiele. Dzisiaj opowiemy trochę o najważniejszym sprzęcie każdego podcastera, czyli mikrofonie.
Na początek warto pokrótce powiedzieć, jakie w ogóle rodzaje mikrofonów możemy spotkać na rynku i które z nich nadają się dla podcasterów. Mikrofon to urządzenie, które przekształca falę dźwiękową w falę elektryczną. Może to jednak robić na kilka różnych sposobów. Najczęściej rozróżnia się trzy podstawowe rodzaje mikrofonów: dynamiczne, pojemnościowe i wstęgowe.
Zacznijmy od końca. Mikrofony wstęgowe to urządzenia, w których (w bardzo dużym uproszczeniu) za wyłapywanie i przetwarzanie sygnału odpowiada bardzo cienka aluminiowa wstęga. Ze względu na jej właściwości mikrofony tego typu można bardzo łatwo uszkodzić.
Dodatkowo wstęga drga w dwóch kierunkach, zatem urządzenia, które z niej korzystają zwykle „zbierają” głos tak samo dobrze z przodu, jak z tyłu, przez co nie nadają się do nagrania podcastu. Dlaczego ma to tak duży wpływ? Podcasty nagrywa się bowiem często w niezaadaptowanych akustycznie pomieszczeniach, takich jak sypialnie, czy kuchnie, a nie w profesjonalnych studiach nagrań. W miejscach tego rodzaju potrzebujemy mikrofonu, który zbierze jak najmniej dźwięków dochodzących do niego z innych kierunków niż bezpośrednio z ust prowadzącego podcast.
Kolejnym rodzajem mikrofonów są mikrofony pojemnościowe. Ten typ charakteryzuje się znacznie większą czułością (potrafi zarejestrować znacznie cichsze dźwięki), niż mikrofon dynamiczny, który omówimy w dalszej części tego tekstu. Z tego powodu nagrywanie przy wykorzystaniu takich urządzeń jest wygodne, bo nie wymaga utrzymywania cały czas tej samej odległości ust od mikrofonu.
Cecha ta jest jednak równocześnie zaletą i wadą. Mikrofon rejestrujący więcej dźwięków, dochodzących często z różnych kierunków (odbicie mowy od ścian, głośni sąsiedzi, pies szczekający za oknem), potrafi być prawdziwym utrapieniem, a z zarejestrowanym w ten sposób sygnałem często niewiele da się zrobić już podczas postprodukcji nagrania. Dlatego też często stawia się na niepozbawione wad, jednak lepiej przystosowane do pracy w różnych, nieidealnych warunkach mikrofony dynamiczne.
Ostatni, najpopularniejszy rodzaj, to wspomniany wcześniej mikrofon dynamiczny. Charakteryzuje się on bardziej toporną, masywniejszą budową, a więc też zdecydowanie większą odpornością na uszkodzenia. Jak wspomnieliśmy wcześniej, rejestruje on znacznie mniej sygnałów, niż jego pojemnościowe odpowiedniki, przez co wymaga dużo większej dyscypliny podczas nagrań (zbytnie odsunięcie się od mikrofonu może spowodować, że zarejestrowany sygnał będzie bardzo niski, przez co zaszumiony).
To w połączeniu z faktem, że większość mikrofonów tego typu posiada charakterystykę kardioidalną (zbiera zdecydowanie najlepiej z przodu mikrofonu, w porównaniu do pozostałych kierunków) sprawia, że „dynamiki” nie są najwygodniejsze w użyciu, jednak najczęściej stanowią najlepsze rozwiązanie dla podcasterów.
Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Wszystko zależy od naszych potrzeb, a przede wszystkim od ilości osób występujących w podcaście. Zacznijmy jednak od początku.
Jak wspomnieliśmy wcześniej, zadaniem mikrofonu jest przekształcenie fali dźwiękowej w falę elektryczną. Komputer, czy dedykowany mikser podcastowy, na których obrabiamy dźwięk, potrzebują jeszcze jednego przekształcenia — musimy zamienić sygnał elektryczny na cyfrowy, gdyż to właśnie w sferze cyfrowej operują wspomniane urządzenia.
Urządzenie, które zapewni to „tłumaczenie” sygnału to interfejs audio (czasami w formie karty dźwiękowej). Dlaczego o tym piszemy właśnie w tym miejscu? Bo to dzięki rozwojowi tego typu urządzeń mamy możliwość korzystania z mikrofonów USB.
Mikrofony z wyjściem XLR zwykle podłączamy kablem do zewnętrznego interfejsu, który z kolei łączymy z komputerem kablem USB. Mikrofony USB są niczym innym jak zamknięciem opisanego fragmentu toru sygnałowego w jednej obudowie.
Zdecydowaną przewagą takich urządzeń jest łatwość ich użytkowania. Zwykle działają one w modelu „plug and play”, wymagają więc tylko podłączenia do komputera jednym kablem, po czym same pobierają i instalują potrzebne sterowniki. Co ważne, jeśli mówimy o jakości dźwięku, jaką chcemy uzyskać podczas nagrania mowy, różnica pomiędzy tymi samymi klasycznymi mikrofonami podłączonymi do jednego z popularnych modeli interfejsów, a ich odpowiednikami USB, jest praktycznie niezauważalna.
Niestety nie jest to rozwiązanie idealne. Jeśli nasz podcast jest prowadzony w formie rozmowy i będziemy potrzebować dwóch mikrofonów, ich oprogramowania zwykle nie będą chciały ze sobą współpracować. Dodatkowo nadają się one do nagrywania wyłącznie bezpośrednio na urządzenie posiadające więcej wejść USB, czyli komputer, nie da się więc używać z nimi np. przenośnych samodzielnych interfejsów czy rejestratorów. Do tego warto pamiętać, że kupno dwóch mikrofonów USB zwykle jest droższe niż zakup ich dwóch klasycznych odpowiedników i prostego dwukanałowego interfejsu.
Mikrofon krawatowy to bardzo ciekawe i wygodne rozwiązanie, dużo częściej jest jednak stosowane przez youtuberów i osoby np. przeprowadzające wywiad dla telewizji, niż podcasterów. Jest to związane z tym, że mikrofon tego typu nie nadaje się do pracy w każdych warunkach.
Mikrofon krawatowy to urządzenie niewielkich rozmiarów, przypinane do odzieży. Użycie go w podcaście jest bardzo wygodne dla osoby, która jest nim nagrywana, gdyż nie musi ona skupiać się na odpowiedniej pozycji czy odległości ust od przetwornika. Ta cecha została osiągnięta dzięki temu, że w przypadku mikrofonów krawatowych używa się przetworników o charakterystyce dookólnej, czyli takich, które rejestrują równie dobrze dźwięk docierający z każdego z kierunków.
Dlatego też używanie ich w nieidealnym otoczeniu powoduje, że słyszymy właściwie każdy niepożądany dźwięk, który pojawi się w naszym otoczeniu podczas nagrania. Jeśli jest to krótkie, kilkusekundowe wejście podczas wywiadu dla telewizji, czy kilka minut pociętego materiału na YouTube, jest to jak najbardziej akceptowalne. Jeśli odcinek trwa jednak dłużej, co jest charakterystyczne dla specyficznego medium, jakim jest podcast, po niedługim czasie męczy odbiorcę, co w końcu skutkuje zwykle wyłączeniem odcinka.
Oczywiście to rozwiązanie ma też jedną gigantyczną zaletę — mikrofony krawatowe są bardzo tanie i większość z nich jest przystosowana do pracy bezpośrednio ze smartfonem. Dlatego też świetnie nadają się np. do nagrywania krótkich wypowiedzi w różnych miejscach, które to będą jednym z elementów odcinka podcastu.
Zastanówmy się też nad użyciem do podcastów mikrofonów bezprzewodowych.
Pierwszym rodzajem są systemy bezprzewodowe, które znamy np. z koncertów. Mikrofon (zwykle używany przez wokalistę) ma wbudowany nadajnik, który wysyła sygnał do odbiornika, a stamtąd dalej jest on przekazywany kablem do konsolety mikserskiej. Użycie tego typu systemu wydaje się w przypadku typowego podcastu nieuzasadnione. Rozmówcy bądź sam prowadzący zwykle nie ruszają się ze swoich miejsc podczas nagrania, nie czerpią więc profitów z braku kabli.
Trochę inną sytuacją jest użycie nowoczesnych krawatowych systemów bezprzewodowych. Jeśli podcast jest zapisem jakiejś debaty czy konferencji, bądź posiada fragmenty nagrane wcześniej w różnych warunkach dźwiękowych, tego typu rozwiązanie jest warte rozważenia. Problem mogą stanowić jedynie ceny, przewyższające znacznie systemy przewodowe.
Ceny mikrofonów, z których możemy skorzystać przy nagraniu podcastu, mogą się wahać od stu do kilku tysięcy złotych. Zwykle jednak wyróżnia się trzy półki cenowe — niską, średnią i wysoką. W dalszej części tego akapitu skupimy się na klasycznych rozwiązaniach, czyli przewodowych mikrofonach dynamicznych.
Nawet w niskiej półce cenowej można znaleźć mikrofony, których sygnał po odpowiedniej obróbce będzie więcej niż zadowalający. Tu zwykle znajdują się mikrofony, których cena nie przekracza 200-250 zł. Poruszając się w takim pułapie, należy zwrócić uwagę na ich pasmo przenoszenia, rodzaj charakterystyki i… odporność na stukanie w obudowę czy stół, do którego jest przykręcony statyw.
Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, jest to realny problem, który potrafi wybijać słuchacza podczas odsłuchu odcinka, warto więc go zniwelować już na etapie kupna mikrofonu. Jednym z najciekawszych rozwiązań w tej półce cenowej jest Prodipe TT1 (zaprojektowany przez francuskiego inżyniera dźwięku mikrofon, swoim brzmieniem naśladujący nieco SM 57/58).
Warto również zastanowić się nad kosztującymi podobnie rozwiązaniami takich marek jak Behringer, AKG, czy Shure.
Średnia półka to mikrofony stworzone typowo dla podcasterów, kosztujące zwykle w okolicy 500-600 zł. Posiadają one bardzo charakterystyczny wygląd, wzorowany na mikrofonach, z których od lat korzysta się w studiach radiowych. Często posiadają wbudowaną gąbczastą osłonę, chroniącą przed głoskami wybuchowymi. Modele przeznaczone dla podcasterów wypuściły do tej pory firmy takie jak Rode, Sontronics, czy Samson.
Bardzo ciekawy przykład stanowi wysoka półka. Tutaj liczy się bowiem tylko jeden gracz, największe marzenie początkującego podcastera, absolutna legenda, czyli Shure SM7B. Właściwie wszystkie modele przeznaczone dla podcasterów w jakiś sposób nawiązują do przedstawiciela amerykańskiej marki. Mikrofon ten przez lata był wykorzystywany w studiach nagraniowych do rejestrowania instrumentów i wokali (chociaż akurat nie jest uznawany za najlepszy do tego celu), następnie zaczęto go używać w stacjach radiowych a stamtąd przejęli go podcasterzy. Mikrofon ten charakteryzuje się ciepłym brzmieniem, szerokim pasmem i specjalnym systemem ograniczającym działanie mechanicznych zakłóceń.
Na koniec powiedzmy sobie o akcesoriach do mikrofonu, które przydadzą się każdemu podcasterowi.
Po pierwsze zdecydowanie przyda się nam odpowiedni statyw. Zwykle używa się jednego z trzech rodzajów: stojącego, przykręcanego i stołowego.
Pierwszy z nich to klasyczny statyw, który znamy z występów scenicznych. Jego zdecydowaną zaletą jest to, że nie potrzebujemy stołu, możemy go postawić w dowolnym miejscu i bardzo dokładnie dopasować pozycję mikrofonu do naszych potrzeb. Niestety, statywy tego typu są dość duże i ciężkie, przez co nieporęczne podczas przewożenia, co odczują szczególnie ci, którzy nagrywając rozmowy z ciekawymi ludźmi, przemieszczają się po kraju.
Statyw przykręcany to najczęściej wybierana przez podcasterów opcja. Jest niewielki i łatwy w transporcie, umożliwia odpowiednie dopasowanie pozycji do naszych preferencji. Nawet najtańsze modele zwykle świetnie się sprawują, jeżeli mikrofon nie jest szczególnie ciężki. Jedynym minusem tego rozwiązania jest to, że blat, do którego będziemy go przykręcać nie może być dowolnego kształtu i grubości.
Ostatnie rozwiązanie, czyli statyw stołowy, jest bardzo kompaktowe, jednak niespecjalnie wygodne w użyciu, stąd coraz mniej osób się na nie decyduje.
Oprócz statywów warto także odpowiednio dobrać uchwyt do mikrofonu, zwany też łódką. Urządzenie powinno być w nim osadzone pewnie, jednak na tyle swobodnie, żeby dało się je bez problemu wyjąć po zakończeniu nagrania. Powinno też mieć możliwość łatwej regulacji nachylenia i nieskomplikowany dostęp do śruby trzymającej cały uchwyt (po pewnym czasie użytkowania będzie trzeba ją dokręcić).
Nie należy także zapominać o tak niepozornej rzeczy, jak popfiltry do mikrofonu w formie gąbek. Mają one za zadanie niwelować negatywny wpływ głosek wybuchowych, a także niewielkie podmuchy, które mogą dochodzić do mikrofonu podczas nagrań w plenerze.