tel. 67 215 37 17
Wiele osób zaczyna swoją gitarową przygodę z myślą, że będzie grało tylko dla siebie. Często jednak zdarza się, że wkręcają się oni w muzykowanie w takim stopniu, że zaczynają myśleć o występowaniu przed publicznością. W takiej sytuacji jednak zwykła, nienagłośniona gitara może okazać się niewystarczająca. W poniższym artykule zastanowimy się nad sposobami nagłośnienia tego instrumentu, a także doborem odpowiedniej opcji w przypadku różnych rodzajów gitar i zastosowań.
Wymienione w nagłówku rodzaje gitar różnią się brzmieniem i rodzajami muzyki, dla których są charakterystyczne, posiadają jednak ten sam element kluczowy, gdy mówimy o nagłaśnianiu gitary. Mowa tutaj o pudle rezonansowym.
Zastosowanie mikrofonu przeznaczonego do instrumentów to najprostszy sposób nagłośnienia gitary posiadającej pudło rezonansowe. Gitary tego typu generują falę dźwiękową znacznie głośniejszą od tych, które nie posiadają wspomnianego elementu. Fala taka, rozchodząca się w powietrzu, może zostać wyłapana przez mikrofon i poprzez przetworzenie w torze sygnałowym (mikrofon-kabel-wzmacniacz lub mikser-kabel-głośnik), wzmocniona do odpowiedniego poziomu.
To rozwiązanie ma jedną zdecydowaną przewagę nad pozostałymi — wzmacniamy dźwięk, który jest dokładnie taki, jaki słyszymy, np. siedząc obok grającego gitarzysty. Dzięki temu przetworzony już dźwięk, wydobywający się z głośników, będzie naturalny.
Największym minusem tego rozwiązania jest kwestia utrzymania stałej odległości i kąta nachylenia mikrofonu do gitary. W praktyce oznacza to, że grający nie może ruszać gitarą, nie ma więc mowy o ruchu scenicznym, czy przemieszczaniu się w inne miejsce w trakcie grania.
Innym problemem są również tzw. przesłuchy. Gdy mają one miejsce, w mikrofonie odpowiedzialnym za zbieranie dźwięku gitary pojawiają się też fale dźwiękowe generowane przez inne instrumenty. Jeśli są one niewielkie, nie stanowią szczególnie dużego utrudnienia, jeśli jednak na scenie, w niewielkiej odległości od gitarzysty znajdują się głośne instrumenty, jak perkusja, mogą one zupełnie uniemożliwić skorzystanie z tej techniki.
Z wymienionych powyżej powodów, z nagłaśniania gitary przy pomocy mikrofonu korzysta się najczęściej przy występach solowych, lub gdy gra bardzo mały akustyczny skład.
Zdecydowanie częściej wykorzystywanym na scenie rozwiązaniem są przystawki gitarowe. Przetworniki tego rodzaju mają za zadanie zebrać dźwięk, a następnie przetworzyć go w taki sposób, żeby można go było przesłać dalej kablem (najczęściej typu jack). Najczęściej korzysta się z dwóch rodzajów tego typu urządzeń: kontaktowych i magnetycznych.
Pierwszy z nich montuje się wewnątrz gitary. Układ przetwornika jest zakończony gniazdem, które należy zamocować na pudle rezonansowym, dzięki czemu będzie można podłączyć do gitary kabel audio. Przystawki tego typu dają mocny, czytelny sygnał, jest on jednak jedynie zbliżony do dźwięku naturalnie wydobywającego się z gitary. Mimo to, ze względu na wygodę użycia, są najczęściej wybieraną formą nagłośnienia gitar posiadających pudło rezonansowe.
Druga opcja to rozwiązanie zaczerpnięte z gitar elektrycznych. Przetworniki magnetyczne montuje się w otworze rezonansowym gitary, dzięki czemu sam proces mocowania jest znacznie łatwiejszy, niż w przypadku rozwiązań kontaktowych. Niestety, pickupy tego typu zbierają jedynie dźwięk strun, co nie oddaje brzmienia instrumentu, w którym tak ważne jest kształtowanie barwy przez pudło rezonansowe. Najwięksi producenci zaczynają już stosować rozwiązania hybrydowe (przetworniki magnetyczne z funkcją mikrofonowania).
To rozwiązanie zdecydowanie najwygodniejsze dla użytkownika, chociaż nie zawsze najlepsze. Producenci gitar posiadają w swoich ofertach gitary elektroakustyczne i gitary elektroklasyczne, czyli modele, które fabrycznie są wyposażane w przetworniki. Ten fakt sprawia, że nie trzeba samemu montować tego typu urządzeń, wydawać na nie dodatkowych pieniędzy, czy też płacić za taką usługę specjalistom. Niestety, nie jest to rozwiązanie idealne, gdyż najczęściej nie mamy wpływu na to, jaki przetwornik będzie zamontowany w danym modelu, a te, oferowane przez producentów, szczególnie w gitarach z niskiej i średniej półki cenowej, nie należą do najlepszych.
Oba instrumenty są do siebie bardzo podobne, więc sam system nagłośnienia nie różni się szczególnie. Na gitarze klasycznej gra się jednak najczęściej na siedząco (dzięki czemu można korzystać m.in. z podnóżków gitarowych), co zwiększa możliwości dla użycia mikrofonu jako sposobu na nagłośnienie.
Gitary klasyczne i akustyczne umożliwiają różną dynamikę grania. Użyte w akustyku stalowe struny sprawiają, że można grać na nim zdecydowanie głośniej, niż na jego klasycznym odpowiedniku. Dlatego też przetworniki używane do nagłaśniania gitar klasycznych muszą być nieco bardziej czułe na ciche dźwięki.
Do tej pory rozmawialiśmy wyłącznie o rodzajach gitar posiadających pudła rezonansowe. Co zatem z gitarami elektrycznymi, które takich pudeł nie posiadają?
Tutaj jest dużo prościej. Nie ma pudła wpływającego na barwę, wystarczy więc zebrać dźwięk ze strun i odpowiednio go przetworzyć już poza gitarą. Dlatego też gitary tego typu od samego początku są wyposażone odpowiednie przetworniki. Na rynku od lat królują dwa ich rodzaje - single i humbuckery.
Przetworniki, z których korzysta się przy nagłaśnianiu gitar elektrycznych, mają bardzo prostą budowę. Tzw. single składają się z magnesu i jednej cewki. Są to najbardziej klasyczne w swoim brzmieniu urządzenia, charakteryzujące się niższym poziomem sygnału i dość znaczącym brumem, szczególnie podczas przesterowywania sygnału. Często w gitarach są zestawiane z drugim rodzajem przetworników.
Ten rodzaj składa się z dwóch cewek. Humbuckery brzmią dużo cieplej i mocniej niż single. Dzięki połączeniu dwóch przetworników jednocewkowych udało się w ich przypadku zniwelować niechciany brum. Co ciekawe, istnieją humbuckery wielkości singli, dzięki czemu włożenie takiego przetwornika w miejsce fabrycznie założonego singla nie wymaga dodatkowego frezowania.
W całym artykule mówimy o tym, w jaki sposób zebrać dźwięk wydobywający się z gitary, na koniec powiedzmy więc też trochę o tym, jak sprawić, żeby dźwięk dotarł do uszu słuchaczy koncertu.
Oczywiście, sygnał z dowolnego z wymienionych wcześniej przetworników można wysłać bezpośrednio do konsolety mikserskiej, w takiej sytuacji nie mamy jednak wpływu na ostateczne brzmienie. Rozwiązaniem w takiej sytuacji jest zastosowanie wzmacniaczy gitarowych
Na rynku dostępne jest multum różnego rodzaju wzmacniaczy do gitar elektrycznych. Klasycznie dzielą się one na trzy podstawowe rodzaje (jest jeszcze czwarty — cyfrowy, ale to temat na osobny artykuł): lampowe, tranzystorowe i hybrydowe.
Wzmacniacze lampowe to chronologicznie najstarszy typ, który jednak nigdy nie wyszedł do końca z użycia, ze względu na oferowane ciepłe brzmienie i przyjemne zakłócenia, wprowadzane przez użyte lampy elektronowe.
Wzmacniacze tranzystorowe to nowocześniejsze, tańsze alternatywy dla modeli lampowych, kuszące prostotą obsługi i niższą ceną.
Wzmacniacze hybrydowe, które coraz częściej można spotkać na różnych scenach to połączenie obu technologii — w takim przypadku preamp jest lampowy, zaś końcówka mocy — tranzystorowa.
Poszczególne modele różnią się od siebie oczywiście mocą. Tutaj warto wiedzieć, że wzmacniacz lampowy o mocy 15 W jest w stanie zagrać z podobną głośnością, co tranzystor 100 W, więc warto dokładnie zapoznać się z parametrami poszczególnych urządzeń przed ich kupnem.
W przypadku gitar elektrycznych “dodanie czegoś od siebie” do brzmienia przez wzmacniacz jest akceptowalne, a w wielu przypadkach nawet wskazane. Jeśli jednak chodzi o urządzenia, które mają wspomóc nagłośnienie instrumentów elektroakustycznych, chcemy uzyskać dźwięk jak najbardziej zbliżony do naturalnego.
Dlatego też wzmacniacze tego typu charakteryzują się jak najdokładniejszym przetwarzaniem dźwięku i niewielką ilością dodatkowych opcji (najczęściej umożliwiają tylko prostą korekcję dźwięku, ew. dodanie pogłosu). Dużo rzadziej występują też w wersjach dwuczęściowych (osobno wzmacniacz i osobno kolumna), zwykle producenci stawiają na opcję combo.